Dla jednych Romek, dla drugich Romuald Łozicki był drugim w rodzinie latarnikiem w latarni morskiej w Stilo. Pierwszym był ojciec, żołnierz spod Monte Cassino. Wychowywał syna z myślą o przekazaniu jemu swoich umiejętności. Każdy z nich pracował po 33 lata jako latarnik. Romuald zanim rozpoczął pracę w Urzędzie Morskim budował cementownię Kujawy, potem statki w Stoczni w Gdańsku i Elektrownię ¯arnowiec.
W lipcu 1979 roku, po 10 letnim pobycie poza domem, objął obowiązki latarnika pracując przez rok pod opieką ojca. Zawsze sumienny, odpowiedzialny, swoją pracę traktował jako misję. Zawsze uśmiechnięty, gotowy do pomocy. Tutaj spędzał większość swojego życia. Odwiedzającym pokazywał latarnię i swoim rubasznym basowym głosem opowiadał o życiu latarnika i o historii latarni, i o tym jak pomagali w ratowaniu statku, którego maszty widać z latarni. Urodzony żartowniś. Dowcipami potrafił sypać jak z rękawa. Zżył się z latarnią, pracował tutaj razem z żoną. Latarnia morska w Stilo, po rodzinie, była jego drugą miłością.