Stilo, 2 sierpnia 2014 roku Szanowni Goście, Morze, latarnie, porty i powroty... jeszcze tak niedawno wizytówka każdego miasta portowego... a w portach czekały kobiety... a w latarniach czuwali latarnicy... Spotykamy się dziasiaj tutaj, w Stilo na uroczystości odsłonięcia tablicypamiątkowej poświęconej kierownikowi tejże latarni morskiej p. Romualdowi Łozickiemu zmarłemu nagle w 2012 roku. Jak wspomniał mój przedmówca p. Fryderyk Tomala latarnik to zawód pokoleniowy, to tradycja rodzinna... i tak właśnie było w przypadku Państwa Łozickich. Obiekty latarni morskich to historia niejednokrotnie wielowiekowa, która pamięta niejedno wydarzenie z naszej historii, niejednokrotnie tragiczne. pamięć o tych wydarzeniach tworzy tożsamość narodu, o którą należy dbać i którą należy pielęgnować. We współczesnych czasach - w dobie rozwoju techniki, w szczególności satelitarnej, ma to szczególne znaczenie. Coraz częściej zadajemy sobie pytanie czy latarnie morskie są potrzebne, a co za tym idzie, czy zawód latarnika nie zaginie? Jedno jest pewne żadne państwo na świecie pomimo rozwoju techniki nie wyłączyło latarni morskich, wręcz przeciwnie, są one modernizowane, wyposażane w nowe, bardziej sprawne urządzenia optyczne, a właściciele tych obiektów poszukują dla nich nowego zastosowania i funkcji. Bez wątpienia, trafionym pomysłem okazało się udostępnienie tych obiektów dla społeczeństwa. Latarnie morskie administrowane przez Urząd Morski w Gdyni, mianowicie Hel, Krynica Morska, Rozewie i oczywiście latarnia u podnóża, której się dzisiaj znajdujemy, Stilo - już taką fukcję spełaniają dzięki współpracy z Towarzystwem Przyjaciół Narodowego Muzeum Morskiego, które w naszym imieniu organizuje ruch turystyczny w tych obiektach. Dzięki takim ludziom jak p. Romuald Łozicki, którzy potrafili odwiedzających „zatrzymać na latarni”, niejednokrotnie ubarwiając pobyt licznymi opowieściami, setki turystów mogło uczestniczyć w niezapomnianej wyprawie przez wieki i wydarzenia wpisane w historią tego obiektu. Bez wątpienia należy pamiętać o takich ludziach i dlatego właśnie dzisiaj odsłaniamy tę tablicę, która ma upamiętniać Latarnika, a przede wszystkim człowieka z pasją i sercem wpisanego w istnienie tego obiektu. Kończąc moje wystąpienie muszę odpowiedzieć na pytanie postawione na wstępie - przypomnę - czy latarnie morskie są potrzebne, a co za tym idzie, czy zawód latarnika nie zaginie? otóż nie, zawód ten będzie trwać dopóty dopóki ludzie tacy jak Pan Romuald będą z wielkim oddaniem i zaangażowaniem wypełniać swe obowiązki i przez kolejne wieki chronić statki zbliżające się do polskich wybrzeży... Bo historia ma w sobie ducha przeszłości, a latarnie to symbol bezpieczeństwa i drogi do celu... Jeszcze raz dziękujemy za te wszystkie lata... będziemy pamiętać... Dziękuję dr inż. kpt. ż. w. Andrzej Królikowski Dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni