W dniu 15 stycznia 2017 r. odbyła się akcja ściągnięcia z mielizny, w pobliżu przekopu Wisły zdryfowanej nieznanego pochodzenia beczki cumowniczej. W akcji uczestniczyły jednostki s/v „Zodiak” oraz k/h „Tucana” . Informacja o pojawieniu się nieznanego obiektu w pobliżu portu Świbno została przekazana do służby dyżurnej VTS Zatoka. Dzięki podaniu przez zgłaszającego linka do kamery internetowej obiekt można było obserwować - chociaż nie było to łatwe ponieważ kamera się porusza a obiekt pojawiał się w niej tylko na krótką chwilę. Na podstawie obrazu w kamerze można było wnioskować, że jest to tzw. beczka cumownicza. W niektórych portach wykorzystuje się takie beczki do cumowania statków dzięki czemu można zaoszczędzić miejsce przy nabrzeżu – statek cumuje rufą, prostopadle do kei, dziobem do beczki. Do akcji można było przystąpić dopiero po ustąpieniu dobrze widocznego w kamerze pola lodowego otaczającego beczkę.
Dzięki małemu zanurzeniu k/h „Tucana” mógł podejść stosunkowo blisko pozycji, na której znajdowała się beczka. Pozwoliło to na wykorzystanie do jej ściągnięcia na głębsza wodę tylko jednego odcinka liny cumowniczej załadowanej na jednostkę z „Zodiaka” W akcji uczestniczył również ponton „Sonar-3” będący na wyposażeniu „Zodiaka”, którego obsada zamocowała koniec liny do beczki a następnie mierząc głębokości wytyczała drogę „Tucanie” Rejon ujścia Wisły jest dość zdradliwy ze względu na stale zmienne głębokości spowodowane nanoszeniem piachu przez nurt rzeki. Przy tego typu operacji duże znaczenie ma doświadczenie załóg jednostek nabyte podczas wcześniej wykonywanych podobnych akcji. Po przeholowaniu beczki na głębszą wodę przez „Tucanę”, koniec liny cumowniczej został przez obsadę” Sonara” podany na „Zodiaka”, którego załoga po wybraniu liny załadowała beczkę o średnicy ok. 3m wraz z łańcuchem długości ok. 25 m na pokład. Podczas załadunku okazało się, że beczka ma przelotowy otwór w którym łańcuch może się swobodnie przemieszczać, wiec każdy z tych elementów trzeba było załadować na pokład oddzielnie. Beczka posiadała dość małe ucha i dodatkowo jej kondycja nie była najlepsza więc operacja załadunku na pokład wymagała szczególnej uwagi. Ponieważ łańcuch posiadał na końcu krętlik można przypuszczać, że beczka zerwała się podczas sztormu przy samej kotwicy lub kotwicach bo tego typu obiekty często mają ich kilka. W rejonie Świbna można spotkać foki, które i tym razem z zaciekawieniem przyglądały się pracy załóg. Przy odrobinie szczęścia można je obserwować w naturze pod adresem: http://www.fokarium.pl/flowplayer/